Blog

Czytając “Sądny dzień” autorstwa Jagi Moder, jedna rzecz mocno rzuca się w oczy: bardzo łatwo zapomnieć, że to pełnoprawny debiut. W czasie lektury łapałam się na traktowaniu tej książki jako średniego tytułu poczytnej osoby autorskiej, która ma na koncie niejedną powieść. Czy to dobrze? Z jednej strony tak, bo debiutantka potrafiła napisać powieść tak dobrą stylistycznie i konstrukcyjnie, że zwiodła mój literacko-analityczny zmysł, ale z drugiej strony… Może ta pozycja naprawdę jest po prostu “średnia” i czy to źle wydać średnią książkę? Zobaczmy.

s%C4%85dny%20dzie%C5%84

Główną bohaterką “Sądnego dnia” jest Blanka. Jak czytamy w blurbie na okładce “prowadziła c...

nasen

No to zaczynamy 🙂
To będzie dłuuugi tekst

Na wstępie chciałam zaznaczyć, że wiem, że pracuję na starym, ośmioletnim wydaniu. W nowej odsłonie Hexalogii może tych błędów nie być (nie wiem, musze sprawdzić), ale takie mam, na takim bazuję i takie właśnie mnie zmotywowało 🙂
Ponadto nie kieruje mną złośliwość, a chęć podzielenia się fachową wiedzą. Uwielbiam Garstki z Ustki, a klan Koźlaczków zawsze będzie miał specjalne miejsce w moim sercu. Jakoś tak wyszło, że przygód Dory wcześniej nie czytałam, choć z Witkacem miałam już małe tête-à-tête. Także tylko moje zboczenie zawodowe każe mi się do tego doczepić 🙂

Okej to zaczynajmy. Mamy do z...